No i mamy mundial ! Wszystko cacy, poza tym że nasi nie wygrzeją się w słońcu RPA niestety. Jak się okazuje piłka nożna może w mgnieniu oka przybliżyć całemu światu lokalne instrumenty muzyczne w sposób tak natrętny i uciążliwy jak tylko można sobie to wyobrazić. Przecież, do cholery, nic prawie nie słychać poza tymi pierdzącymi trąbkami, których pozazdrościłby nie jeden okręt !
Siedząc przed plazmą czy też LCDekiem chcielibyśmy nacieszyć się w pełni mundialowym szaleństwem a tu wciąż coś przeszkadza. Jak nie wuwuzela to bulgotanie shishy. I tutaj przechodzę od razu do sedna. Jak z wuwuzelą niewiele możemy zrobić tak z wyciszeniem fajki wodnej możemy bez problemu. To właśnie najlepsza okazja do zaprezentowania użyteczności dyfuzora. Zakładamy go na rurkę wchodzącą do dzbana w naszej fajeczce i nagle staje się cud. Shisha przestaje bulgotać. Nie przestaje tak naprawdę lecz robi to odtąd dużo ciszej i już nie zagłusza nam telewizora. Naprawdę duża ulga. Dodatkowo zwiększa nam się filtracja dymu gdyż jest  on teraz rozbijany na wiele mniejszych bąbelków powietrza a więc dym ma większy kontakt z wodą przez co staje się czystszy i nieco chłodniejszy. Biorąc pod uwagę stosunek ceny do efektu będzie to opłacalna mundialowa inwestycja. W zestawie znajdziemy dwa dyfuzory, mniejszy i większy. Można używać jednego lub drugiego a czasem nawet dwóch na raz. Ja używam jednego. Z drugim wciąż kombinuję jak go założyć na wuwuzelę.
Palicie shishę podczas oglądania meczy ? Jakie wrażenia ? Bardziej zwracacie uwagę na mecz czy na dym ?